W końcu się doczekałam, znaczy się zrobiłam ;-) okładkę do kalendarza.
Ale żeby w przyszłym roku móc ja również wykorzystać nie ma na niej roku.
Prace mixed media uwielbiam oglądać, ale z tworzeniem już kiepsko, jakoś mi nie idzie.
Wiem, wiem, praktyka czyni mistrza, dlatego powoli coś tam dłubię ;-)
Piękna okładka.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na zdjęciach nie pokazałaś detali z bliska.
Bardzo fajnie wygląda okładka, ja też mało mediuję choć chciałabym więcej...
OdpowiedzUsuńMam tak samo, uwielbiam oglądać, ale z robieniem gorzej! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny notes! Bardzo inspirujący, bo zachciało mi się też zrobić jakąś okładkę, zwłaszcza że czekają na nią wszystkie moje art journale. :)
Mówię to samo przy moich pracach mediowych ;) A mówiąc szczerze to okładka wyszła Ci relewacyjnie!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna okładka :)
OdpowiedzUsuńJest świetna! Bardzo elegancka.
OdpowiedzUsuńJest niesamowita!!!
OdpowiedzUsuńZakochałam się:) świetny pomysł, żeby nie dawać roku na okładce 💪
Bardzo ciekawie to wszystko wyszło.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie ozdobiłaś tę okładkę, zatem trenuj, trenuj, aż załapiesz bakcyla :)
OdpowiedzUsuńGorgeous textured cover
OdpowiedzUsuńCarol x
Przepiękną okładkę sobie zrobiłaś. Ja drugi rok z rzędu mam przez siebie zrobiony... I to fantastyczna sprawa. Brak roku -świetny pomysł!
OdpowiedzUsuń