sobota, 31 lipca 2010

... i po wakacjach :(


Wyjazd w tym roku zaplanowany ...  trzy dni przed.  To cud,  że udało nam się znaleźć wolny pokój nad morzem.  Ale warto było.  Inaczej niż rokrocznie postanowiliśmy jechać autostradą przez Niemcy.  Bez korków,  robót drogowych,  objazdów,  wąskich dróg przepełnionych ciężarówkami i wyprzedzających na trzeciego gdzieśsięspieszących
Płynnie,  ze stałą prędkością w 6 godzin byliśmy w Szczecinie.  Potem godzina do Świnoujścia i ...  następne dwie w kolejce na prom.  Ale chcieliśmy go pokazać dzieciom ;-)
A potem cały tydzień byczenia się nad morzem,  przeplatany wycieczkami nie tylko po Świnoujściu. 
Niech mówią co chcą,  ale nie ma to jak polskie morze !!



A tak wygląda plaża:


wtorek, 20 lipca 2010

wakacje, jupiiiii ;-)


Pogoda robi się coraz ładniejsza,  po kilku dniach ochłody znowu zaczynają się upały.  W czwartek wyjeżdżamy nad morze,  więc "niech słońce będzie z nami". 
Zaczynam pakowanie,  szkoda że bagażnik nie jest z gumy.  Chociaż jak co roku moja lepsza połowa narzeka,  że "przecież jedziemy tylko na tydzień",  Wy też tak macie?
Stroje kąpielowe,  klapki,  czapki,  kremy z filtrem ... wszytko przygotowane,   tylko moja letnia torebka się nieco sfatygowała.  Parę minut szperałam po różnych stronach,  pocięłam stare spodnie,  spędziłam trzy godziny w piwnicy - to znaczy mojej pracowni :)  i oto efekt. 
Ta dam,  moje pierwsze dzieło:


Oczywiście nie obyło się bez oskrapowania torby :)


Środek z bawełny w kolorowe kwiaty,  zamknięcie na magnes.


Jeszcze muszę pomyśleć o innym sposobie mocowania rączek, 
bo również na lewej stronie wygląda ciekawie.

wtorek, 13 lipca 2010

więcej czasu

... i jeszcze więcej czasu :)
Bardzo by mi się przydało.  Ale nie narzekam i jak tylko znajdę chwilkę  ...  odkurzam swoją "pracownię". 
Tym razem urodzinowo,  jak to mówią - zmiana kodu,  czwórka z przodu ;-)