Pomimo wszechogarniającego kurzu i braku chociażby kawałka miejsca do scrapowania ... musiałam gdzieś rozłożyć papiery i zrobić zaproszenia. Bo jak tu odmówić ukochanemu synusiowi ;-) I na dodatek wszystko pod ścisłą kontrolą i dokładnymi wskazówkami, co na tych zaproszeniach ma być (wszelkie prawa autorskie do pojazdów ma mój syn ;-))
A oto efekty:
I wszystkie razem
(dopiero teraz widzę jak mi maszyna pętelkuje)