Pogoda robi się coraz ładniejsza, po kilku dniach ochłody znowu zaczynają się upały. W czwartek wyjeżdżamy nad morze, więc "niech słońce będzie z nami".
Zaczynam pakowanie, szkoda że bagażnik nie jest z gumy. Chociaż jak co roku moja lepsza połowa narzeka, że "przecież jedziemy tylko na tydzień", Wy też tak macie?
Stroje kąpielowe, klapki, czapki, kremy z filtrem ... wszytko przygotowane, tylko moja letnia torebka się nieco sfatygowała. Parę minut szperałam po różnych stronach, pocięłam stare spodnie, spędziłam trzy godziny w piwnicy - to znaczy mojej pracowni :) i oto efekt.
Ta dam, moje pierwsze dzieło:
Oczywiście nie obyło się bez oskrapowania torby :)
Środek z bawełny w kolorowe kwiaty, zamknięcie na magnes.
Jeszcze muszę pomyśleć o innym sposobie mocowania rączek,
bo również na lewej stronie wygląda ciekawie.